Perypetie pewnej szyszkówki po przejściach…
Czyli jak jeszcze bardziej utrudnić grzybiarzowi życie.
Mozolnie się ją zbiera i ćwiczy cierpliwość, nie wspominając o mięśniach nóg.
Jakie to by było proste i piękne gdyby po powrocie do domu nie smakowała.
Następnym razem ze spokojem mijasz świerki, widzisz te małe grzybole, przechodzisz dalej jedynie uśmiechając się pod nosem
Ale nie…
Musi być aromatyczna, smaczna…
Więc następnym razem też się po nią schyle.
Jeśli zobaczycie człowieka w kaloszach na wejściu do lasu, który się rozciąga… To nie jakiś wariat, który będzie biegał po mokradłach. To będę ją rozciągający mięśnie przed grzybobraniem.
—–
Po tym całym belkocie tylko dodam, że szyszkówka świerkowa to bardzo smaczny grzyb, który można spotkać aktualnie w lesie. Na zdjęciach trzy szybkie pomysły, które wpadły mi do głowy.