Goryczak żółciowy, podstępny drań

Powiązane linki

 

Musisz go znać!!!
MUCHOMOR ZIELONAWY

Przydatne linki

Moje zdjęcia

Przykładowe linki do zdjęć na stronie

Dopisz się do newslettera.

Drugi w kolejce grzybowych pomyłek ustawił się nikt inny jak…
Goryczak żółciowy (Tylopilus felleus (Bull.) P.Karst.)
Niby nie trujący, a psotnik straszny. 😆
Nie schylił się po niego ten, co na grzyby nie chodzi. I tylko grzybiarz rozumie tą nutę goryczy w rozczarowaniu i na języku. 😉
 
 
Czasami ciężko jest go z daleka odróżnić od innych grzybów, po które ruszamy do lasu. Ubarwieniem kapelusza może się upodobnić do popularnych borowików, koźlarzy czy nawet podgrzybów (podgrzybków). Z bliska też niektóre owocniki mogą stworzyć nam problem w rozpoznaniu. Umiejętność podszywania się ma opanowaną do perfekcji.
Można go jednak rozróżnić:
– zazwyczaj posiada ciemniejszą siateczkę na trzonie (niestety, nie można tego wykluczyć przy borowikach)
– młode owocniki posiadają białe pory, które z czasem stają się różowe (w tym przypadku powinna zapalić się lampka)
– rurki po ucisku zmieniają barwę
– jeśli nadal mamy wątpliwości, pozostaje próba smakowa, która powinna ujawnić gorycz.
Skoro już o próbie smakowej wspomniałem, to należy się jej uwaga. Nie wszystkie grzyby możemy rozpoznawać po smaku. Nie ma określonego dla jadalnych, czy trujących. Przy niektórych rodzajach są jakieś wskazówki ale to już innym razem.
W goryczakach mogą się zdarzyć sytuację, kiedy nie zawsze poczujemy wyraźną gorycz. Podobno można również znaleźć owocniki w pełni jadalne, nie posiadające tej cechy.
Choć osobiście nie wyobrażam sobie ruszyć do lasu i lizać wszystkie napotkane w celu ustalenia czy jest, czy nie jest gorzki. Ale może ktoś trafił i zechciałby się podzielić takim doświadczeniem.
Goryczak żółciowy nie jest grzybem trującym. Jednak ciężko go zjeść, a gorycz w nim zawarta może zniszczyć każdą potrawę. Warto na niego uważać bo może się okazać, że będziemy zmuszeni wyrzucić nasze zapasy. Czego nikomu nie życzę.
Proces gotowania, suszenia jak i inne, nie pomagają. Dlatego w tym przypadku warto polizać kawałek grzyba, co do którego mamy wątpliwości i sprawdzić jak smakuje. W przypadku dalszych obaw wyrzucamy do kosza. Niewielka ilość w potrawie zniszczy jej smak, nam plany na posiłek, a i satysfakcja z odbytego grzybobrania ucierpi. Ostrożności nigdy za wiele, nawet w przypadku grzybów rurkowych.
„Szatan” to alternatywna nazwa, który jest powtarzana w niektórych regionach. Wprowadza zamieszanie i kojarzy się z grzybem trującym krwistoborowikiem szatańskim (borowik szatański). A wizualnie nawet nie są do siebie podobne. Dlatego jeszcze raz goryczak żółciowy to nie szatan 😉
Na sam koniec bajka, którą usłyszałem na początku mojej przygody z grzybami. Chodzi o gotowanie grzybów z cebulą.
Niby jest to sposób na wykrywanie grzybów trujących w zbiorach. Patent ma polegać na dodaniu cebuli do gotujących się grzybów. Nic bardziej mylnego. Cebula nie zmieni barwy pod wpływem toksyn uwolnionych z grzyba. Co ważniejsze, niektóre z nich nie są rozpuszczalne w wodzie. Tak jak np. w przypadku muchomora zielonawego, żaden proces obróbki nie pozbawia go toksyn.
Jest to mit z którym należy walczyć tak samo jak z nazywaniem go szatanem.
Jak się okazuje istnieje grupa ludzi dla których goryczka jest absolutnie nie wyczuwalna. Ich kubki smakowe są obojętne, a potrawy przygotowane z tego grzyba w pełni zjadliwe i smaczne. Dopisuje to na samym końcu, bo właśnie się o tym dowiedziałem 😉

Grafiki z tego opracowania

Zobacz również

0 0 votes
Article Rating
Powiadom mnie
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
error: Content is protected !!
0
Masz swoje przemyślenia, wyraź je ;)x
Scroll to Top